Tekst: Barbara Lipińska-Postawa Melodia: ks. Wojciech Kałamarz CM
Józef i Wiktoria, zacni ludzie prości
Żyli bogobojnie w pracy i miłości
Nieposzlakowani, wierni aż do końca.
Trwały przy Chrystusie serca kochające.
Czuwają nad dziećmi małżonkowie prawi.
Siódme im niedługo na świecie się zjawi.
Troszczą się, starają, zgodni niby w niebie.
Nie są obojętni, gdy bliźni w potrzebie.
Ach, ratować braci, schronienie im stworzyć!
Nakarmić, opatrzyć, do snu ich ułożyć!
Bo w głodnym, zaszczutym, co z bólu drży wszystek,
Widzą Zbawiciela w koronie ciernistej.
Życiem ryzykują i oddają życie.
Przeszyły ich kule niemieckie o świcie.
Zginęli rodzice, córeczki, synkowie
I ten w łonie matki malusieńki człowiek.
Chcieli tylko bliźnich uchronić od złego.
A kiedy się życie odda za bliźniego,
To miłość największa. Większej już nie znamy.
Przed nią się niebieskie otwierają bramy.
Boże, co przyjąłeś tę wielką ofiarę,
Spraw byśmy umieli dochować Ci wiary.
Niechaj za tej prawej Rodziny przyczyną,
Wszelkie zbawcze łaski na Ojczyznę spłyną.
Niech krew tych niewinnych obudzi sumienia,
Wyda plon modlitwy, skruchy, przebaczenia.
Niech do Ciebie, Chryste, bardziej nas przybliża,
Abyśmy się nigdy nie wyrzekli Krzyża.